czwartek, 7 kwietnia 2011

∆AIMON - Amen


Płyta świeżutka już nie jest. Osobiście od początku jej wydania nie mogłam się do niej zabrać. Wreszcie udało mi się!


Całość pełna jest szumów, trzasków, odgłosów wystrzeliwania z broni co ma wywołać strach lub przygnębienie. Pojawiający się delikatny kobiecy wokal lekko osładza nam odsłuchiwanie, oczywiście dla równowagi pojawia się zniekształcony męski głos, który zdecydowanie nic nie osładza.
Przy odsłuchiwaniu kilkukrotnym można odnieść wrażenie monotonii, przez tą "monotematyczność" melodii (?) niektórzy stwierdzą że płyta jest nudna.

Pozycja godna polecenia dla ludzi lubiących syntezatory, wszelkiej maści hałasy i oczywiście witch house!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz